Odebraliśmy koło 13.00 pełną dokumentację od Marka odnośnie wyjazdu. Mamy zaplanowaną całą trasę, opracowane góry i miasta. Nastąpiła zmiana terminu spotkania organizacyjnego, które odbędzie się ostatecznie dnia 05.08.2007 roku (tj. niedziela) o godzienie 20.00 w harcówce Szczepu 19 KDL. Marcin wyjeżdża za Kraków i nie jest wstanie wcześniej się wyrobić.
Obecność na tym spotkaniu jest BEZWZGLĘDNIE OBOWIĄZKOWA. Będziemy omawaić ostatni już raz dokładnie trasę, koszta obozu, kwestie podróży lotniczej i żywności.
Jeśli zaś chodzi o finanse, nie będziemy kupować plecaków ani realizować naszywek. Zamiast tego będziemy robić koszulki wyprawy, by na terenie miast móc dobrze się prezentować. Z racji tego że nie będzie to (wiemy to już na pewno, niestety) stricte obóz wędrowny, nie możemy jeździć i poruszać się w mundurach harcerskich. Nie mniej jednak brak Komendanta który eliminuje nam "problem" zezwolenia na obóz, nie sprawia że jedziemy osobno prywatnie na wycieczkę. Wciąż realizujemy roczny plan pracy drużyny, którego zwieńczeniem miał być ten właśnie wyjazd. Przykro mi jest że tak się właśnie skończyło, ale nic nie można już z tym zrobić.
Weźmiemy ze sobą mundury - na pewno będziemy je mieć na sobie podczas mszy świętych w Szkocji, może jeszcze w którymś momencie, ale by nie tworzyć niepotrzebnych zgrzytów na linii okręg/chorągiew nie będziemy afiszować tegok, że jedziemy tam jako w 100% zorganizowany obóz wędrowny. Dlatego wszystko co się ew. przydarzy pozostanie między nami i będzie problemem który sami będziemy musieli rozwiązać.
Koszta biletu w obie strony na osobę wynoszą 545 zł.
Koszta przewodnika po górach oraz mapy - 55 zł.
W sumie 600 zł stanowi kwotę jaką każdy kto jedzie musi zapłacić na wstępie za uczestnictwo w obozie.
Osoby które kupiły bilet zobowiązane są do pokrycia kosztów zakupu biletu (wedle umowy na jednym ze spotkań Mountain Tea). Do takich osób należą Greg, Marek oraz Venom, z czego zalega jeszcze Venom - 355 zł. W tej chwili suma ta rozkłada się równo na 4 osoby które jadą, czyli około 90 zł. Nie będę tutaj snuł czarnych wizji, ale dobrze by było by pieniądze te znalazły się z powrotem w ciągu kilku najbliższych dni.
Pełny koszt obozu podam w ciągu kilku najbliższych dni jak odejmę od wcześniej ustalonych plecak oraz naszywki (z 1770 zł około 250 zł mniej + koszt zrobienia koszulki wyjazdowej).
W tej chwili aktualny stan kasy wygląda następująco (jak i ludzi lecących do Szkocji):
Maciek - zarobione w Kauflandzie 500 zł, 100 zł brakuje za bilety i przewodniki (-90)
Jurek - 440 zł po odjęciu biletów i przewodników (-90)
Radek - 680 zł po odjęciu biletów i przewodników (-90)
Deron - 50 zł po odjęciu biletów i przewodników (-90)
Do 5.08.2007 wraz z Jurkiem zajmiemy się dokładnym godzinowym ustaleniem trasy i planu wyprawy, który też poznają wszyscy w niedzielę.
Marek zarezerwuje jeszcze dla nas miejsce w busie pocztowym z Torridonu po wędrówce na rano, ale być może w niedzielę uda nam się złapać skutecznie stopa który nas podwiezie gdzie trzeba (dużo do przejechania nie mamy).
Do wyrobienia pozostaje nam jeszcze karta Euro26 - dotyczy to wszystkich poza Jurkiem który już ją ma. Koszt około 60 zł, wyrabia się ją od ręki (kwestia legitymacji i kilku zdjęć legitymacyjnych, w zamian mamy zniżki w ramach programu YoungScot oraz ubezpieczenie).
Do zobaczenia w niedzielę.
wtorek, 31 lipca 2007
wtorek, 17 lipca 2007
Lista rzeczy do zrobienia, walczymy o pozwolenie
Jesteśmy już po wizycie w Okręgu na Grzegórzeckiej w referacie AL, efekt jest niezły. Była w miarę miła atmosfera, jadłospis został oceniony (do poprawy co prawda, ale uwagi są jasne i klarowne, a co ważniejsze owa poprawa nie stanowi rzeczy niewykonalnej). Poniżej harmonogram/spis rzeczy które musimy zrobić koniecznie przed wyjazdem:
***
- 31.VII - punkt zwrotny dla obozu. Tego dnia mamy (chyba) ostatnią szansę na wywalczenie pozwolenia na obóz. Wstępnie rozpoznana i rozwiązana sprawa Maćka została już odhaczona z listy. Musimy jednak donieść całą dokumentację, więc na pewno:
KF, preliminarz finansowy, plan pracy, KZ, KP (a przynajmniej mieć kasę jakąś zebraną, np. na zakup abonamenty w Scotish Citylink. Nie załatwiliśmy sprawy Youngscota (Euro 26 nasze), ale na pocieszenie dodać można tylko, że i tak za wiele nie skorzystalibyśmy z niego.
Wstępnie o 16.00 widzimy się pod klatką Marka w wiadomym celu (a także by odebrać dokumentację, i miejmy nadzieje WSZYSCY jechać walczyć do Okręgu). W Okręgu jesteśmy umówieni z dh. Martą Serwin na 18.30 (Maćka nie będzie, ale jak rozmawialiśmy, prześlij jadłospis na maila, do mnie również, żebyśmy mieli go w razie czego ze sobą).
Od realizacji tych punktów zależy w zasadzie to, czy pojedziemy na obóz czy na wycieczkę.
***
Początek Sierpnia - kwestia zakupu plecaków. Post niżej zamieściłem kilka przykładów. Jutro pojadę do Polarsportu sprawdzić raz jeszcze Summita. Musimy zobaczyć, czy nie będzie koniecznie zmniejszenie kosztu obozu, bo jeśli tak, to możliwe że zrezygnujemy (niestety) z plecaków wyprawowych...
***
Propozycja - 2,3,4,6,7.VIII - przykładowe dni w których można jeszcze iść zarobić (stypendium). Najlepsze byłyby 3.VIII oraz 6.VIII (piątek - popołudniu, poniedziałek - tutaj rano), wtedy jak widzę z własnego doświadczenia dużo ludzi chodzi na zakupy. Czwartek i sobota jednak też mogą być sensowną propozycją. Prośba skierowana do tych oczywiście co nie zarobili jeszcze odpowiednio dużo - skorzystać póki jest możliwość. W ciągu 4 dni można zarobić prawie połowę wymaganej kwoty (po odjęciu gadżetów).
***
Sierpień (przed wyjazdem zaraz) - znaleźć szybko namiary na haft, i domknąć sprawę naszywek. Są dwie opcje w tej chwili już w zasadzie. Albo złożyć projekt teraz, a odebrać zaraz po powrocie by mieć się czym pochwalić (w końcu to jest roczna praca drużyny), albo w ogóle zrezygnować. Kwestie naszywek trzeba by najdalej do końca września jednak uregulować, a najchętniej to na "zaraz" po przyjeździe.
***
Na koniec kwestia OSTANIA i NAJWAŻNIEJSZA. nie wiem kiedy kto jest w tej chwili wolny i ma czas, ale konieczne jest spotkanie całej ekipy wyjazdowe zaraz przed wyjazdem. Ostatnie przeanalizowanie trasy, zważenie plecaka z żywnością (jeśli nie był ważony), dogranie wszystkich kwestii, miejsca godziny spotkania na lotnisku itd. itd. Spotkanie oczywiście robocze. Moja propozycja to albo 3.08.2007 (piątek) albo 4.08 (sobota). W zależności jak wypadnie ewentualnie Kaufland. Raczej skłaniałbym się ku Sobocie, i ku pozostawieniu dobrej soboty na zarobek. Jeśli termin nie będzie pasować ten co podałem to ustalimy (byle szybko) inny. Myślę też, że to spotkanie nie może odbyć się później jak 6.08.2007 (poniedziałek). Gdzieś między 3-6.08 w weekend musimy WSZYSCY co jadą spotkać się na 2-3 godziny, tak aby w razie nagłych kolejnych niespodzianek móc szybko i skutecznie zareagować. Godzinę spotkania proponuję 19.00.
Proszę o odzew z potwierdzeniem czy termin 4.08.2007 (sobota) wszystkim pasuje.
***
Tak więc do zobaczenia 31.VII u Marka ( i w Okręgu), a później na kolejnych akcjach zarobkowych i na spotkaniu roboczym przed wyjazdem.
***
- 31.VII - punkt zwrotny dla obozu. Tego dnia mamy (chyba) ostatnią szansę na wywalczenie pozwolenia na obóz. Wstępnie rozpoznana i rozwiązana sprawa Maćka została już odhaczona z listy. Musimy jednak donieść całą dokumentację, więc na pewno:
KF, preliminarz finansowy, plan pracy, KZ, KP (a przynajmniej mieć kasę jakąś zebraną, np. na zakup abonamenty w Scotish Citylink. Nie załatwiliśmy sprawy Youngscota (Euro 26 nasze), ale na pocieszenie dodać można tylko, że i tak za wiele nie skorzystalibyśmy z niego.
Wstępnie o 16.00 widzimy się pod klatką Marka w wiadomym celu (a także by odebrać dokumentację, i miejmy nadzieje WSZYSCY jechać walczyć do Okręgu). W Okręgu jesteśmy umówieni z dh. Martą Serwin na 18.30 (Maćka nie będzie, ale jak rozmawialiśmy, prześlij jadłospis na maila, do mnie również, żebyśmy mieli go w razie czego ze sobą).
Od realizacji tych punktów zależy w zasadzie to, czy pojedziemy na obóz czy na wycieczkę.
***
Początek Sierpnia - kwestia zakupu plecaków. Post niżej zamieściłem kilka przykładów. Jutro pojadę do Polarsportu sprawdzić raz jeszcze Summita. Musimy zobaczyć, czy nie będzie koniecznie zmniejszenie kosztu obozu, bo jeśli tak, to możliwe że zrezygnujemy (niestety) z plecaków wyprawowych...
***
Propozycja - 2,3,4,6,7.VIII - przykładowe dni w których można jeszcze iść zarobić (stypendium). Najlepsze byłyby 3.VIII oraz 6.VIII (piątek - popołudniu, poniedziałek - tutaj rano), wtedy jak widzę z własnego doświadczenia dużo ludzi chodzi na zakupy. Czwartek i sobota jednak też mogą być sensowną propozycją. Prośba skierowana do tych oczywiście co nie zarobili jeszcze odpowiednio dużo - skorzystać póki jest możliwość. W ciągu 4 dni można zarobić prawie połowę wymaganej kwoty (po odjęciu gadżetów).
***
Sierpień (przed wyjazdem zaraz) - znaleźć szybko namiary na haft, i domknąć sprawę naszywek. Są dwie opcje w tej chwili już w zasadzie. Albo złożyć projekt teraz, a odebrać zaraz po powrocie by mieć się czym pochwalić (w końcu to jest roczna praca drużyny), albo w ogóle zrezygnować. Kwestie naszywek trzeba by najdalej do końca września jednak uregulować, a najchętniej to na "zaraz" po przyjeździe.
***
Na koniec kwestia OSTANIA i NAJWAŻNIEJSZA. nie wiem kiedy kto jest w tej chwili wolny i ma czas, ale konieczne jest spotkanie całej ekipy wyjazdowe zaraz przed wyjazdem. Ostatnie przeanalizowanie trasy, zważenie plecaka z żywnością (jeśli nie był ważony), dogranie wszystkich kwestii, miejsca godziny spotkania na lotnisku itd. itd. Spotkanie oczywiście robocze. Moja propozycja to albo 3.08.2007 (piątek) albo 4.08 (sobota). W zależności jak wypadnie ewentualnie Kaufland. Raczej skłaniałbym się ku Sobocie, i ku pozostawieniu dobrej soboty na zarobek. Jeśli termin nie będzie pasować ten co podałem to ustalimy (byle szybko) inny. Myślę też, że to spotkanie nie może odbyć się później jak 6.08.2007 (poniedziałek). Gdzieś między 3-6.08 w weekend musimy WSZYSCY co jadą spotkać się na 2-3 godziny, tak aby w razie nagłych kolejnych niespodzianek móc szybko i skutecznie zareagować. Godzinę spotkania proponuję 19.00.
Proszę o odzew z potwierdzeniem czy termin 4.08.2007 (sobota) wszystkim pasuje.
***
Tak więc do zobaczenia 31.VII u Marka ( i w Okręgu), a później na kolejnych akcjach zarobkowych i na spotkaniu roboczym przed wyjazdem.
piątek, 13 lipca 2007
Problemów z kadrą na obóz ciąg dalszy
Ponieważ do ewentualnego wyjazdu pozostał już niecały miesiąc, czas najwyższy wziąć się w garść i zacząć działać. Jak wspomniał Marek, którego nie będzie do dnia 30.07 jeśli się nie mylę, aktualnie nie mamy kwatermistrza na obóz. Co za tym idzie, nie mamy na dzień dzisiejszy zielonego światła. O tym po czyjej stronie leży wina za zaistniałą sytuację rozmawiać nie warto, warto jednak pomyśleć, co można uczynić by sytuacja ta ulegnie zmianie. Na dniach będę miał od Kingi Adamusik telefon do Marty Serwin, która to jest główną osobą wydającą pozwolenia w referacie, a także która zajmuje się kontrolowaniem poprawności kolejnych prowadzonych kursów kwatermistrzowskich.
I tutaj jest mój wielki apel, gdyż wiem że wszyscy faktycznie CHCĄ jechać na ten obóz, który dalej powinien być określany swym mianem, nie zaś zwany prywatnym wyjazdem. Trzeba jak najszybciej rozwiązać sprawę Maćka. Mam świadomość, że tylko Maciek jest w stanie w tej chwili podziałać w kwestii swoich uprawnień, ale konieczne jest wysłanie choćby maila do dh. Serwin w celu ustalenia czy istnieje możliwość dostarczenia zadania zaległego, rozpatrzenia go oraz ewentualnego wydania pozwolenia na obóz. Co do tego ostatniego, mamy za sobą pewne dość mocne argumenty, jak choćby to, że Maciek rozliczył już 2 obozy, w tym Finlandię, która jest zbliżoną do Szkocji wyprawą.
Punktem wyjścia jest załatwienie tej sprawy. Jeśli nie pomoże interwencja Maćka i moja (pod nieobecność komendanta, jako drużynowego), będziemy się ratować kontaktami z dh. Waryszem i obecnością innych 'autorytetów' (mam tu na myśli Kingę, dh. Wcisło, może hufcowego dh. Klimę. Jest dla mnie czymś nie do pomyślenia, by roczne przygotowania całej drużyny wędrowniczej do obozu miały paść z takiego powodu (bo o pieniądzach wolę nie wspominać, dla mnie są to one kwestią drugorzędną, praca nad tym wyjazdem była więcej warta niż te 500 zł).
Na koniec już, jak pewnie wiecie, pozostaje problem samego Komendanta, który powoli się łamie. Trudno nie zauważyć że Marek ma teraz bardzo beznadziejny okres, na co wpływ ma fakt, iż wszystko spada na jego głowę (choćby fakt, że ponoć został kwatermistrzem kolonii zuchowej o czym dowiedział się znienacka na obozie z harcerzami). Dlatego tym bardziej powinniśmy spróbować rozwiązać ten problem bez jego pomocy, i przekazać mu ewentualne ostateczne rozstrzygnięcie. Najważniejsze jednak by chociaż spróbować. Tym bardziej, że jest to chyba ostatnia szansa by pojechać na obóz w składzie w którym będzie Marek (koniec studiów, konieczność poszukiwania pracy a co za tym idzie brak wolnego czasu w wakacje).
Liczę, że nie jestem w tym myśleniu osamotniony. Nie wyobrażam sobie tego konkretnego obozu bez Marka, który włożył mnóstwo siły i czasu, by dograć sprawę przelotu, komunikacji po Szkocji, sprowadził przewodniki i rozwiązywał trudne problemy w związku z transportem bagażu etc.
Cała inicjatywa leży teraz w rękach Maćka, z którym postaram się porozmawiać i ewentualnie jeśli będzie trzeba, porozmawiać również z odpowiednimi ludźmi który mogli by pomóc nam w zdobyciu zezwolenia na obóz. Jeśli zaś udałoby nam się ten problem rozwiązać, musimy wszyscy porozmawiać z Markiem, i poprosić go o ten jeden wyjazd, zapewne ostatni. Nie takie obozy się ratowało z opresji.
Tyle na razie ode mnie. Muszę jeszcze poszukać nam plecaków na wyjazd, bo nie domknęliśmy tej sprawy (a są one w kosztorysie). Czekam też na raport odnośnie finansów, kto już zarobił na obóz lub zebrał fundusze / znalazł sponsorów którzy dopłacą resztę do wyjazdu (tutaj zwłaszcza liczę na odzew od Venoma). Mile byłby też widziany odzew tutaj na blogu, ze strony wszystkich zainteresowanych. Będę w Krakowie do 22.07, potem nie ma mnie gdzieś do 29.07 lub 30.07, wrócę mniej więcej w tym czasie co obóz harcerzy, i do 22 lipca kwestia kwatermistrzostwa w Szkocji musi zostać rozwiązana.
EDIT:
Szybki przegląd plecaków:
http://allegro.pl/item214470381_plecak_lafuma_extreme_42.html - Lafuma z systemem oddychania pleców, mogła by być, 219 zł.
http://allegro.pl/item215514971_north_face_terra_30_czarny_.html - North Face, też wygląda nieźle. 200 zł.
http://allegro.pl/item214046901_profesjonalny_campus_nazir_55_l.html - Campus Nazir, 55l co prawda, ale również z siatką oddychającą. Ciekawa alternatywa dla nas, żeby mieć też plecak na cięższe wypady 4-5 dniowe. Nad tym modelem polecam się zastanowić.
http://allegro.pl/item213302233_plecak_the_north_face.html - bez wymiarów, North Face, wygląda nieźle, ale bez komina. 179 zł.
http://allegro.pl/item215005089_super_promocja_2007_plecak_hannah_45_litrow.html - z tańszych opcji, Hannah, 150 zł, ale już zwyczajny. Do samej marki mamy jednak zaufanie po zakupie namiotów.
Zawsze też można iść do PolarSportu tam pogrzebać za Summitem lub innym plecakiem.
Ja się bym chylił ku Campusowi, model Nazir. Jest większy nawet niż potrzebujemy, komin wygląda solidnie, mamy siatkę na plecach. Kolorystycznie mamy bodaj plecaki czarno żółte. Pozostaje tylko pytanie czy sprzedający na Allegro posiada więcej takich plecaków i będzie chętny je sprzedać. Trzeba pytać. Odnośnie tej sprawy też czekam na wasze opinie.
I tutaj jest mój wielki apel, gdyż wiem że wszyscy faktycznie CHCĄ jechać na ten obóz, który dalej powinien być określany swym mianem, nie zaś zwany prywatnym wyjazdem. Trzeba jak najszybciej rozwiązać sprawę Maćka. Mam świadomość, że tylko Maciek jest w stanie w tej chwili podziałać w kwestii swoich uprawnień, ale konieczne jest wysłanie choćby maila do dh. Serwin w celu ustalenia czy istnieje możliwość dostarczenia zadania zaległego, rozpatrzenia go oraz ewentualnego wydania pozwolenia na obóz. Co do tego ostatniego, mamy za sobą pewne dość mocne argumenty, jak choćby to, że Maciek rozliczył już 2 obozy, w tym Finlandię, która jest zbliżoną do Szkocji wyprawą.
Punktem wyjścia jest załatwienie tej sprawy. Jeśli nie pomoże interwencja Maćka i moja (pod nieobecność komendanta, jako drużynowego), będziemy się ratować kontaktami z dh. Waryszem i obecnością innych 'autorytetów' (mam tu na myśli Kingę, dh. Wcisło, może hufcowego dh. Klimę. Jest dla mnie czymś nie do pomyślenia, by roczne przygotowania całej drużyny wędrowniczej do obozu miały paść z takiego powodu (bo o pieniądzach wolę nie wspominać, dla mnie są to one kwestią drugorzędną, praca nad tym wyjazdem była więcej warta niż te 500 zł).
Na koniec już, jak pewnie wiecie, pozostaje problem samego Komendanta, który powoli się łamie. Trudno nie zauważyć że Marek ma teraz bardzo beznadziejny okres, na co wpływ ma fakt, iż wszystko spada na jego głowę (choćby fakt, że ponoć został kwatermistrzem kolonii zuchowej o czym dowiedział się znienacka na obozie z harcerzami). Dlatego tym bardziej powinniśmy spróbować rozwiązać ten problem bez jego pomocy, i przekazać mu ewentualne ostateczne rozstrzygnięcie. Najważniejsze jednak by chociaż spróbować. Tym bardziej, że jest to chyba ostatnia szansa by pojechać na obóz w składzie w którym będzie Marek (koniec studiów, konieczność poszukiwania pracy a co za tym idzie brak wolnego czasu w wakacje).
Liczę, że nie jestem w tym myśleniu osamotniony. Nie wyobrażam sobie tego konkretnego obozu bez Marka, który włożył mnóstwo siły i czasu, by dograć sprawę przelotu, komunikacji po Szkocji, sprowadził przewodniki i rozwiązywał trudne problemy w związku z transportem bagażu etc.
Cała inicjatywa leży teraz w rękach Maćka, z którym postaram się porozmawiać i ewentualnie jeśli będzie trzeba, porozmawiać również z odpowiednimi ludźmi który mogli by pomóc nam w zdobyciu zezwolenia na obóz. Jeśli zaś udałoby nam się ten problem rozwiązać, musimy wszyscy porozmawiać z Markiem, i poprosić go o ten jeden wyjazd, zapewne ostatni. Nie takie obozy się ratowało z opresji.
Tyle na razie ode mnie. Muszę jeszcze poszukać nam plecaków na wyjazd, bo nie domknęliśmy tej sprawy (a są one w kosztorysie). Czekam też na raport odnośnie finansów, kto już zarobił na obóz lub zebrał fundusze / znalazł sponsorów którzy dopłacą resztę do wyjazdu (tutaj zwłaszcza liczę na odzew od Venoma). Mile byłby też widziany odzew tutaj na blogu, ze strony wszystkich zainteresowanych. Będę w Krakowie do 22.07, potem nie ma mnie gdzieś do 29.07 lub 30.07, wrócę mniej więcej w tym czasie co obóz harcerzy, i do 22 lipca kwestia kwatermistrzostwa w Szkocji musi zostać rozwiązana.
EDIT:
Szybki przegląd plecaków:
http://allegro.pl/item214470381_plecak_lafuma_extreme_42.html - Lafuma z systemem oddychania pleców, mogła by być, 219 zł.
http://allegro.pl/item215514971_north_face_terra_30_czarny_.html - North Face, też wygląda nieźle. 200 zł.
http://allegro.pl/item214046901_profesjonalny_campus_nazir_55_l.html - Campus Nazir, 55l co prawda, ale również z siatką oddychającą. Ciekawa alternatywa dla nas, żeby mieć też plecak na cięższe wypady 4-5 dniowe. Nad tym modelem polecam się zastanowić.
http://allegro.pl/item213302233_plecak_the_north_face.html - bez wymiarów, North Face, wygląda nieźle, ale bez komina. 179 zł.
http://allegro.pl/item215005089_super_promocja_2007_plecak_hannah_45_litrow.html - z tańszych opcji, Hannah, 150 zł, ale już zwyczajny. Do samej marki mamy jednak zaufanie po zakupie namiotów.
Zawsze też można iść do PolarSportu tam pogrzebać za Summitem lub innym plecakiem.
Ja się bym chylił ku Campusowi, model Nazir. Jest większy nawet niż potrzebujemy, komin wygląda solidnie, mamy siatkę na plecach. Kolorystycznie mamy bodaj plecaki czarno żółte. Pozostaje tylko pytanie czy sprzedający na Allegro posiada więcej takich plecaków i będzie chętny je sprzedać. Trzeba pytać. Odnośnie tej sprawy też czekam na wasze opinie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)