piątek, 10 sierpnia 2007

No i polecieli...

Zgodnie z planem ekipa która do samego końca postanowiła nawiedzić szkocką ziemię wyleciała do Glasgow 9.08.2007. Niestety już nie zgodnie z planem 3 osoby (Marek, Greg, Venom) zostały w Krakowie - z przyczyn różnych. Czterech "miejmy nadzieję" wspaniałych którym szczęście i upór dopisały to: Maciek, Radek, Jerzy i Marcin. Trzymamy wszyscy za nich kciuki i mam nadzieję że będą sie odzywać co u nich słychać. Jeśli im tylko pogoda nie popsuje szyków to powinni wrócić z wspaniałymi wspomnieniami.

wtorek, 7 sierpnia 2007

Kierunek - SZKOCJA

Wszystkie przygotowania do wyjazdu już zakończone. Znamy trasę, mamy żywność, bilety... Pozostaje nam tylko liczyć na wspaniałą pogodę. Dziś (środa) o godzinie 19.00 widzimy się u mnie w domu, w celu dopakowania żywności i namiotów oraz ew. zafoliowania ładunku.

Przypominam, że minimalna ilość funtów jakie musimy mieć w Szkocji to 150. Polecam wziąć minimum 27 funtów zapasu (w PLN 150).

Odlatujemy z lotniska Kraków-Balice o godzinie 1035. SPOTYKAMY się na LOTNISKU około godziny 8.00, a najlepiej parę minut przed.

czwartek, 2 sierpnia 2007

Ostatnia prosta

Po dzisiejszych bojach na terenie starego miasta udało nam się z Jerzym zamienić kilogramy złomiastego pieniądza na bardziej przystępny pieniądz papierowy. Mamy też już koszulki wyprawy na których znajduje się logo wyprawy. Jak widać z góry nam było pisane słowo wyprawa (tytuł owego bloga, fragment logo), a nie słowo obóz i od tej pory takim mianem określać będziemy ten wyjazd (dalej harcerski/wędrowniczy).
Od kosztów obozu odejmujemy kartę Euro26, którą z powodu wyjazdu Maćka i Marcina, każdy ma sobie załatwić we własnym zakresie. Jest to ważne ze względu na ubezpieczenie podczas wyjazdu oraz zniżki, szczególnie w Citylinku w którym mamy upust 20% na abonament 8 dniowy (79 funtów normalnie). Służę w razie czego kompletną listą punktów na terenie Krakowa w których można ową kartę dostać, wystarczy jedno zdjęcie legitymacyjne oraz 65 zł i 2 podpisy.

Koszt całkowity obozu obejmuje więc:
- koszt biletu lotniczego w obie strony - 545 zł
- koszt przewodników i map - 55 zł
- koszt przejazdów Citylinkiem - 79 funtów (~354 zł)
- koszt koszulki - 28 zł
- przejazdy innymi środkami transportu niż Citylink, do których należą: bus pocztowy, pociąg, przejazd z lotniska w Glasgow do centrum miasta (około 15 funtów w sumie licząc realistycznie - ~84 zł)
- koszt wyżywienia na osobą (zależny od stawki jaką ustalimy, jedzenie bierzemy zasadniczo ze sobą i gotujemy na miejscu, pozostaje tylko zakup wody i chleba w samej Szkocji)
- koszt zwiedzania, dot. miast (do oszacowania gdy tylko ułożymy szczegółowy plan wyprawy, czyli przy sprzyjających warunkach już dziś wieczorem).

Liczmy więc 1066 zł + jedzenie i zwiedzanie. W tej chwili zakładam że kwota końcowa wyniesie 1566 zł (250 zł na zwiedzanie i 250 zł na jedzenie). Do tego WSZYSTKIM radzę wziąć ze sobą dodatkowe pieniądze na wszelki wypadek, sam planuje by było to około 50 - 70 funtów.

Dokładny kosztorys najdalej jutro pokaże się na tej stronie.

wtorek, 31 lipca 2007

W ruinie są finanse, interes idzie źle...

Odebraliśmy koło 13.00 pełną dokumentację od Marka odnośnie wyjazdu. Mamy zaplanowaną całą trasę, opracowane góry i miasta. Nastąpiła zmiana terminu spotkania organizacyjnego, które odbędzie się ostatecznie dnia 05.08.2007 roku (tj. niedziela) o godzienie 20.00 w harcówce Szczepu 19 KDL. Marcin wyjeżdża za Kraków i nie jest wstanie wcześniej się wyrobić.
Obecność na tym spotkaniu jest BEZWZGLĘDNIE OBOWIĄZKOWA. Będziemy omawaić ostatni już raz dokładnie trasę, koszta obozu, kwestie podróży lotniczej i żywności.

Jeśli zaś chodzi o finanse, nie będziemy kupować plecaków ani realizować naszywek. Zamiast tego będziemy robić koszulki wyprawy, by na terenie miast móc dobrze się prezentować. Z racji tego że nie będzie to (wiemy to już na pewno, niestety) stricte obóz wędrowny, nie możemy jeździć i poruszać się w mundurach harcerskich. Nie mniej jednak brak Komendanta który eliminuje nam "problem" zezwolenia na obóz, nie sprawia że jedziemy osobno prywatnie na wycieczkę. Wciąż realizujemy roczny plan pracy drużyny, którego zwieńczeniem miał być ten właśnie wyjazd. Przykro mi jest że tak się właśnie skończyło, ale nic nie można już z tym zrobić.
Weźmiemy ze sobą mundury - na pewno będziemy je mieć na sobie podczas mszy świętych w Szkocji, może jeszcze w którymś momencie, ale by nie tworzyć niepotrzebnych zgrzytów na linii okręg/chorągiew nie będziemy afiszować tegok, że jedziemy tam jako w 100% zorganizowany obóz wędrowny. Dlatego wszystko co się ew. przydarzy pozostanie między nami i będzie problemem który sami będziemy musieli rozwiązać.

Koszta biletu w obie strony na osobę wynoszą 545 zł.
Koszta przewodnika po górach oraz mapy - 55 zł.
W sumie 600 zł stanowi kwotę jaką każdy kto jedzie musi zapłacić na wstępie za uczestnictwo w obozie.
Osoby które kupiły bilet zobowiązane są do pokrycia kosztów zakupu biletu (wedle umowy na jednym ze spotkań Mountain Tea). Do takich osób należą Greg, Marek oraz Venom, z czego zalega jeszcze Venom - 355 zł. W tej chwili suma ta rozkłada się równo na 4 osoby które jadą, czyli około 90 zł. Nie będę tutaj snuł czarnych wizji, ale dobrze by było by pieniądze te znalazły się z powrotem w ciągu kilku najbliższych dni.

Pełny koszt obozu podam w ciągu kilku najbliższych dni jak odejmę od wcześniej ustalonych plecak oraz naszywki (z 1770 zł około 250 zł mniej + koszt zrobienia koszulki wyjazdowej).

W tej chwili aktualny stan kasy wygląda następująco (jak i ludzi lecących do Szkocji):
Maciek - zarobione w Kauflandzie 500 zł, 100 zł brakuje za bilety i przewodniki (-90)
Jurek - 440 zł po odjęciu biletów i przewodników (-90)
Radek - 680 zł po odjęciu biletów i przewodników (-90)
Deron - 50 zł po odjęciu biletów i przewodników (-90)

Do 5.08.2007 wraz z Jurkiem zajmiemy się dokładnym godzinowym ustaleniem trasy i planu wyprawy, który też poznają wszyscy w niedzielę.

Marek zarezerwuje jeszcze dla nas miejsce w busie pocztowym z Torridonu po wędrówce na rano, ale być może w niedzielę uda nam się złapać skutecznie stopa który nas podwiezie gdzie trzeba (dużo do przejechania nie mamy).

Do wyrobienia pozostaje nam jeszcze karta Euro26 - dotyczy to wszystkich poza Jurkiem który już ją ma. Koszt około 60 zł, wyrabia się ją od ręki (kwestia legitymacji i kilku zdjęć legitymacyjnych, w zamian mamy zniżki w ramach programu YoungScot oraz ubezpieczenie).

Do zobaczenia w niedzielę.




wtorek, 17 lipca 2007

Lista rzeczy do zrobienia, walczymy o pozwolenie

Jesteśmy już po wizycie w Okręgu na Grzegórzeckiej w referacie AL, efekt jest niezły. Była w miarę miła atmosfera, jadłospis został oceniony (do poprawy co prawda, ale uwagi są jasne i klarowne, a co ważniejsze owa poprawa nie stanowi rzeczy niewykonalnej). Poniżej harmonogram/spis rzeczy które musimy zrobić koniecznie przed wyjazdem:

***

- 31.VII - punkt zwrotny dla obozu. Tego dnia mamy (chyba) ostatnią szansę na wywalczenie pozwolenia na obóz. Wstępnie rozpoznana i rozwiązana sprawa Maćka została już odhaczona z listy. Musimy jednak donieść całą dokumentację, więc na pewno:

KF, preliminarz finansowy, plan pracy, KZ, KP (a przynajmniej mieć kasę jakąś zebraną, np. na zakup abonamenty w Scotish Citylink. Nie załatwiliśmy sprawy Youngscota (Euro 26 nasze), ale na pocieszenie dodać można tylko, że i tak za wiele nie skorzystalibyśmy z niego.

Wstępnie o 16.00 widzimy się pod klatką Marka w wiadomym celu (a także by odebrać dokumentację, i miejmy nadzieje WSZYSCY jechać walczyć do Okręgu). W Okręgu jesteśmy umówieni z dh. Martą Serwin na 18.30 (Maćka nie będzie, ale jak rozmawialiśmy, prześlij jadłospis na maila, do mnie również, żebyśmy mieli go w razie czego ze sobą).

Od realizacji tych punktów zależy w zasadzie to, czy pojedziemy na obóz czy na wycieczkę.

***

Początek Sierpnia - kwestia zakupu plecaków. Post niżej zamieściłem kilka przykładów. Jutro pojadę do Polarsportu sprawdzić raz jeszcze Summita. Musimy zobaczyć, czy nie będzie koniecznie zmniejszenie kosztu obozu, bo jeśli tak, to możliwe że zrezygnujemy (niestety) z plecaków wyprawowych...

***

Propozycja - 2,3,4,6,7.VIII - przykładowe dni w których można jeszcze iść zarobić (stypendium). Najlepsze byłyby 3.VIII oraz 6.VIII (piątek - popołudniu, poniedziałek - tutaj rano), wtedy jak widzę z własnego doświadczenia dużo ludzi chodzi na zakupy. Czwartek i sobota jednak też mogą być sensowną propozycją. Prośba skierowana do tych oczywiście co nie zarobili jeszcze odpowiednio dużo - skorzystać póki jest możliwość. W ciągu 4 dni można zarobić prawie połowę wymaganej kwoty (po odjęciu gadżetów).

***

Sierpień (przed wyjazdem zaraz) - znaleźć szybko namiary na haft, i domknąć sprawę naszywek. Są dwie opcje w tej chwili już w zasadzie. Albo złożyć projekt teraz, a odebrać zaraz po powrocie by mieć się czym pochwalić (w końcu to jest roczna praca drużyny), albo w ogóle zrezygnować. Kwestie naszywek trzeba by najdalej do końca września jednak uregulować, a najchętniej to na "zaraz" po przyjeździe.

***

Na koniec kwestia OSTANIA i NAJWAŻNIEJSZA. nie wiem kiedy kto jest w tej chwili wolny i ma czas, ale konieczne jest spotkanie całej ekipy wyjazdowe zaraz przed wyjazdem. Ostatnie przeanalizowanie trasy, zważenie plecaka z żywnością (jeśli nie był ważony), dogranie wszystkich kwestii, miejsca godziny spotkania na lotnisku itd. itd. Spotkanie oczywiście robocze. Moja propozycja to albo 3.08.2007 (piątek) albo 4.08 (sobota). W zależności jak wypadnie ewentualnie Kaufland. Raczej skłaniałbym się ku Sobocie, i ku pozostawieniu dobrej soboty na zarobek. Jeśli termin nie będzie pasować ten co podałem to ustalimy (byle szybko) inny. Myślę też, że to spotkanie nie może odbyć się później jak 6.08.2007 (poniedziałek). Gdzieś między 3-6.08 w weekend musimy WSZYSCY co jadą spotkać się na 2-3 godziny, tak aby w razie nagłych kolejnych niespodzianek móc szybko i skutecznie zareagować. Godzinę spotkania proponuję 19.00.

Proszę o odzew z potwierdzeniem czy termin 4.08.2007 (sobota) wszystkim pasuje.

***

Tak więc do zobaczenia 31.VII u Marka ( i w Okręgu), a później na kolejnych akcjach zarobkowych i na spotkaniu roboczym przed wyjazdem.

piątek, 13 lipca 2007

Problemów z kadrą na obóz ciąg dalszy

Ponieważ do ewentualnego wyjazdu pozostał już niecały miesiąc, czas najwyższy wziąć się w garść i zacząć działać. Jak wspomniał Marek, którego nie będzie do dnia 30.07 jeśli się nie mylę, aktualnie nie mamy kwatermistrza na obóz. Co za tym idzie, nie mamy na dzień dzisiejszy zielonego światła. O tym po czyjej stronie leży wina za zaistniałą sytuację rozmawiać nie warto, warto jednak pomyśleć, co można uczynić by sytuacja ta ulegnie zmianie. Na dniach będę miał od Kingi Adamusik telefon do Marty Serwin, która to jest główną osobą wydającą pozwolenia w referacie, a także która zajmuje się kontrolowaniem poprawności kolejnych prowadzonych kursów kwatermistrzowskich.

I tutaj jest mój wielki apel, gdyż wiem że wszyscy faktycznie CHCĄ jechać na ten obóz, który dalej powinien być określany swym mianem, nie zaś zwany prywatnym wyjazdem. Trzeba jak najszybciej rozwiązać sprawę Maćka. Mam świadomość, że tylko Maciek jest w stanie w tej chwili podziałać w kwestii swoich uprawnień, ale konieczne jest wysłanie choćby maila do dh. Serwin w celu ustalenia czy istnieje możliwość dostarczenia zadania zaległego, rozpatrzenia go oraz ewentualnego wydania pozwolenia na obóz. Co do tego ostatniego, mamy za sobą pewne dość mocne argumenty, jak choćby to, że Maciek rozliczył już 2 obozy, w tym Finlandię, która jest zbliżoną do Szkocji wyprawą.

Punktem wyjścia jest załatwienie tej sprawy. Jeśli nie pomoże interwencja Maćka i moja (pod nieobecność komendanta, jako drużynowego), będziemy się ratować kontaktami z dh. Waryszem i obecnością innych 'autorytetów' (mam tu na myśli Kingę, dh. Wcisło, może hufcowego dh. Klimę. Jest dla mnie czymś nie do pomyślenia, by roczne przygotowania całej drużyny wędrowniczej do obozu miały paść z takiego powodu (bo o pieniądzach wolę nie wspominać, dla mnie są to one kwestią drugorzędną, praca nad tym wyjazdem była więcej warta niż te 500 zł).
Na koniec już, jak pewnie wiecie, pozostaje problem samego Komendanta, który powoli się łamie. Trudno nie zauważyć że Marek ma teraz bardzo beznadziejny okres, na co wpływ ma fakt, iż wszystko spada na jego głowę (choćby fakt, że ponoć został kwatermistrzem kolonii zuchowej o czym dowiedział się znienacka na obozie z harcerzami). Dlatego tym bardziej powinniśmy spróbować rozwiązać ten problem bez jego pomocy, i przekazać mu ewentualne ostateczne rozstrzygnięcie. Najważniejsze jednak by chociaż spróbować. Tym bardziej, że jest to chyba ostatnia szansa by pojechać na obóz w składzie w którym będzie Marek (koniec studiów, konieczność poszukiwania pracy a co za tym idzie brak wolnego czasu w wakacje).

Liczę, że nie jestem w tym myśleniu osamotniony. Nie wyobrażam sobie tego konkretnego obozu bez Marka, który włożył mnóstwo siły i czasu, by dograć sprawę przelotu, komunikacji po Szkocji, sprowadził przewodniki i rozwiązywał trudne problemy w związku z transportem bagażu etc.

Cała inicjatywa leży teraz w rękach Maćka, z którym postaram się porozmawiać i ewentualnie jeśli będzie trzeba, porozmawiać również z odpowiednimi ludźmi który mogli by pomóc nam w zdobyciu zezwolenia na obóz. Jeśli zaś udałoby nam się ten problem rozwiązać, musimy wszyscy porozmawiać z Markiem, i poprosić go o ten jeden wyjazd, zapewne ostatni. Nie takie obozy się ratowało z opresji.

Tyle na razie ode mnie. Muszę jeszcze poszukać nam plecaków na wyjazd, bo nie domknęliśmy tej sprawy (a są one w kosztorysie). Czekam też na raport odnośnie finansów, kto już zarobił na obóz lub zebrał fundusze / znalazł sponsorów którzy dopłacą resztę do wyjazdu (tutaj zwłaszcza liczę na odzew od Venoma). Mile byłby też widziany odzew tutaj na blogu, ze strony wszystkich zainteresowanych. Będę w Krakowie do 22.07, potem nie ma mnie gdzieś do 29.07 lub 30.07, wrócę mniej więcej w tym czasie co obóz harcerzy, i do 22 lipca kwestia kwatermistrzostwa w Szkocji musi zostać rozwiązana.

EDIT:

Szybki przegląd plecaków:
http://allegro.pl/item214470381_plecak_lafuma_extreme_42.html - Lafuma z systemem oddychania pleców, mogła by być, 219 zł.

http://allegro.pl/item215514971_north_face_terra_30_czarny_.html - North Face, też wygląda nieźle. 200 zł.

http://allegro.pl/item214046901_profesjonalny_campus_nazir_55_l.html - Campus Nazir, 55l co prawda, ale również z siatką oddychającą. Ciekawa alternatywa dla nas, żeby mieć też plecak na cięższe wypady 4-5 dniowe. Nad tym modelem polecam się zastanowić.

http://allegro.pl/item213302233_plecak_the_north_face.html - bez wymiarów, North Face, wygląda nieźle, ale bez komina. 179 zł.

http://allegro.pl/item215005089_super_promocja_2007_plecak_hannah_45_litrow.html - z tańszych opcji, Hannah, 150 zł, ale już zwyczajny. Do samej marki mamy jednak zaufanie po zakupie namiotów.

Zawsze też można iść do PolarSportu tam pogrzebać za Summitem lub innym plecakiem.
Ja się bym chylił ku Campusowi, model Nazir. Jest większy nawet niż potrzebujemy, komin wygląda solidnie, mamy siatkę na plecach. Kolorystycznie mamy bodaj plecaki czarno żółte. Pozostaje tylko pytanie czy sprzedający na Allegro posiada więcej takich plecaków i będzie chętny je sprzedać. Trzeba pytać. Odnośnie tej sprawy też czekam na wasze opinie.

piątek, 22 czerwca 2007

Problem jakiego się nie spodziewałem...

Chciałbym poinformować iż pojawił się problem który stawia pod dużym znakiem zapytania to czy wyjazd do Szkocji dojdzie do skutku.

Powód: nie mamy kwatermistrza. Dokładniej mówiąc Maciek nie mogąc znaleźć swojego patentu kwatermistrza udał się do Okręgu aby wystawiono mu kopię. Okazało się że nie miał zaliczonego jednego zadania (o czym nie wiedział, lub się nie dowiedział) i tak naprawdę nie ukończył kursu. Nie muszę chyba tłumaczyć jaka była reakcja gdy wydało się że Maciek już był kwatermistrzem obozu do Finlandii nie posiadając uprawnień.

Możliwe wyjście z sytuacji:
- zrealizowanie zaległego zadania(o ile będzie taka możliwość)
- znalezienie kwatermistrza na już (utrudnione ze względu już zaplanowanego okresu wakacji, oraz tego że łatwiej znaleźć uczestnika obozu niż kwatermistrza)
- warunkowa zgoda Okręgu (raczej nie wchodzi w rachubę)

Dlatego jeżeli ten problem nie zostanie na dniach rozwiązany to obóz się nie odbędzie. Oczywiście istnieje możliwość prywatnego wyjazdu do Szkocji wg zaplanowanej trasy (nie ma żadnych praw autorskich) lecz ja osobiście na taką formę się nie piszę. Nie ukrywam że zirytowała mnie ta sytuacja za którą odpowiedzialność ponoszą w takim samym stopniu Maciek i Okręg.

Zmieniając temat: nie dotarły do mnie sygnały że osoby które miały zorganizować zarobek w Kauflandzie zrobiły coś w tym kierunku. Tym samym daje to obraz jaki stosunek do organizującego obóz i próśb z jego strony mają wyżej wspomniani ludzie.

wtorek, 5 czerwca 2007

Salewa Summit 30 i inne...

1. Kontakt Radka najwyraźniej przecenił swoje możliwości załatwienia taniej plecaków lub po prostu nie ma czasu zajmować się naszą sprawą. Ponieważ wybór padł na plecak Salewy Summit 30 poszukałem go na sieci. Na allegro jest sklep ze sprzętem który wyprzedaje ten model plecaków po cenie 180zł. W Krakowie plecaka ten kosztuje 199zł. Ponieważ sklep na allegro już wyprzedaje plecaki cena jest niższa niż na jego stronie (219zł) i jedyny na jaki rabat możemy liczyć to pokrycie kosztów transportu. 6 sztuk plecaków posiadają w kolorze czerwonym i czarnym.
Podsumowując
mamy możliwość kupienia plecaka za 180zł (już z przesyłką) - to więcej o 10zł niż przewidziane w preliminarzu. Proszę o wypowiedzenie się w tej kwestii:



2. Druga sprawa to taka że koszt obozu wzrósł do 1770zł (weryfikowałem preliminarz oddając go ostatnio do okręgu). Wszystkie wydatki obejmują teraz 6 os. przez co wzrosła ta cena. Nie zmienia to faktu że jeszcze większości ludzi sporo brakuje. Na dzień dzisiejszy LO wygląda następująco:

mauryn : 690 zł
maciek: 500 zł
galahard: 1280 zł
deron: 650 zł
dżordż: 1040 zł
venom: 190 zł
greg: 900 zł

Oczywiście jak nie trudno zauważyć co niektórzy "wiszą" kasę innym m.in za bilety lotnicze (koszt biletów 545zł) a np.Greg dostaje zwrot kasy oprócz tych 545zł i innych kosztów jak mapy (do spółki z resztą uczestników).
Nie wchodząc w szczegóły okres matur się skończył więc nic nie stoi na przeszkodzie podskoczyć do Kauflanda.

Jak mam nadzieję wszyscy zauważyli jeśli nie zgromadzimy w tej chwili kasy to: nie kupimy plecaków,wierzyciele nie oddadzą kasy itd...

3. Ostatnia sprawa KARTY ZDROWIA!!
Nie podoba mi się brak jakiegokolwiek odzewu od większości z was. Łaskawie proszę o natychmiastowe uregulowanie tej sprawy gdyż widzę że nie dociera do niektórych co tzn. organizować obóz. Z góry dziękuję za obiektywne postawienie się w mojej sytuacji i pozytywny odzew.

niedziela, 3 czerwca 2007

Trasa dopracowana...

Chciałbym poinformować iż w wyniku 3 godz. szperania po rozkładach jazdy Scotish Citylink, Royal Mail Postbus, Scotrail i Westerbus udało mi się dopracować plan poruszania się pomiędzy WSZYSTKIMI punktami podróży. Specjalnie podkreślam słowo "wszystkimi" gdyż udało mi się zmieścić w limicie czasu (bilety lotnicze) oraz ograniczeniach komunikacyjnych w rejonie górskim. Ostateczna wersja trasy to:

Kraków > Glasgow > Edynburg > Glen Coe > Fort William > Inverness > Loch Ness > Inverness > Ullapool > Dundonell > (6 dni wędrówki) > Torridon > Achnasheen > Kyle of Lochalsh > Portree > Glasgow > Stirling > Edynburg > Glasgow > Kraków

Jak wiecie wykupujemy ExplorerPass w Scotish Citylinku z możliwością korzystania z ich usług przez 8 w ciągu 16 dni.
Z Ullapoolu do Dundonell dostaniemy się linią Westerbus.
Z Torridonu do Achansheen jedziemy busem pocztowym (znlazłem inną trasę na której jest 8 miejsc w busie - jednak będziemy musieli zarezerwować sobie miejsca).
Trasę z Achnashenn do Kyle of Lochalsh pokonujemy korzystając z usług Scotrail.
Wszystkie pozostałe połączenia obsługuje Scotish Citylink. Tym sposobem udaje nam się dotrzeć do wszystkich miejsc (łącznie z Glen Coe, Stirling) i wykorzystujemy wszystkie 8 dni z karnetu.
Pozostaje jednak problem tych 2 noclegów w Edynburgu + jeden w Glasgow. Pozostawiam to reszcie ekipy do dopracowania.

wtorek, 22 maja 2007

Coraz mniej... wszystkiego...

Z każdym dniem jest coraz mniej:

- uczestników wyprawy : to że Tomek z nami nie jedzie wiedzą wszyscy którzy interesują się na bieżąco i biorą czynny udział w przygotowaniach obozu wędrownego (powód: Tomek w wyniku nieodpowiedzialnego zachowania i pewnych decyzji został zwolniony z ZHR-u). Jednak druga kwestia pojawiła się kilka dni temu a mianowicie niestety w obozie nie weźmie również udział Greg. Powodem są problemy zdrowotne i zalecenie przez lekarza aby nie forsować nadmiernie organizmu ( o co nie trudno na górskim obozie wędrownym z plackami ). Jednocześnie dziękuję mu jako komendant że był ze mną szczery i dzięki poczuciu współodpowiedzialności za losy obozu oszczędził nam ew. problemów na trasie wędrówki.

- czasu... pozostało parę zaległych spraw do załatwienia. Została opracowana do końca trasa górska przez Maćka. Do opracowania zostało: trasa na wyspie Skye, zmiana trasy na odcinku Stirling, Inverness, Glen Coe, noclegi w Edynburgu, plakietka, plecaki, spotkanie ze skautami.
Proszę aby każdy zaangażował się w możliwie wiele rzeczy aby nie pozostało to na głowie jednej osoby.

Przypominam że na razie większość osób ma zebrane pieniądze jedynie na bilet lotniczy... tak więc należałoby chyba upomnieć się o "stypendium im. prof. Kauflanda".

Przypominam wszystkim o Kartach Zdrowia!! Proszę niezwłocznie je uzupełnić - jeżeli już są wypełnione proszę o taką informację.

piątek, 11 maja 2007

Konwersacje ze szkockimi informatorami...

Nie mogąc znaleźć połączenia z Inverness to Dundonell (dla niedzieli 12.08) wysłałem zapytanie do strony promującej turystykę w Szkocji - przez nich zostałem skierowany do portalu komunikacji publicznej. Okazało się iż faktycznie nie ma takiego połączenia w niedziele a na tej trasie kursują autobusy tylko w poniedziałki, środy i czwartki. Sprawdziłem jeszcze czy nie ma połączenia z Ullapoolu promem na drugą stronę Loch Broom. Okazało się że kiedyś była taka możliwość gdyż był tam prywatny dom (w którym był hotel). Zawsze można wynająć łódź aby nas przewieziono ale to chyba nie na nasz budżet;) Jeżeli natomiast chodzi o połączenie z Torridon to Kyle of Lochalsh to zostały mi polecone usługi busów pocztowych do Achnasheen a dalej koleją. Problem polega na tym iż będąc na stronie Royal Mail Postbus dowiedziałem się że w takim busie są 4 miejsca dla pasażerów - co jak wiadomo nijak nie pasuje do 7 uczestników wyprawy (muszę jeszcze sprawdzić te informacje).

Rozważam już pewną zmianę kolejności odwiedzanych miejsc tzn. po wyjeździe ze Stirling udalibyśmy się do Glen Coe aby stamtąd pojechać do Inverness i Loch Ness. Innymi słowy chcę tak zmienić trasę aby opuszczać Inverness w poniedziałek 13.08. Pozostaje kwestia dogrania mszy w Inverness o 12.00 ale sądzę że nie będzie z tym problemu. Kwestia tego połączenia z Torridonu - do dogrania.

Przypominam Maćkowi że wciąż czekam na opracowaną trasę przez pasmo Torridon i wyspę Skye. Radek odpowiada za plecaki (ponoć człowiek z odpowiedzią niedługo ma być w Krakowie) i plakietki (złożenie zapytania w Watrze).

czwartek, 26 kwietnia 2007

W poszukiwaniu... noclegu w Edynburgu

Kontakt ze skautami z Edynburga nie wiele wniósł do znalezienia miejsca na 2 noclegi w Edynburgu. Skierowano mnie do miejsca campingowgo 6km na południe od centrum miasta. Wysłałem mail'a do zarządzającego tym polem namiotowym (w sprawie szczegółów i ceny) ale nie uzyskałem odpowiedzi. Postanowiłem uderzyć do księdza który zajmuje się polską misją katolicką w Szkocji z zapytaniem czy nie potrafiłby wskazać jakiegoś domu parafialnego przy edynburskim kościele gdzie za niewielką opłatą (jeszcze lepiej za darmo) nie moglibyśmy przenocować. Czekam na odpowiedź...

piątek, 20 kwietnia 2007

Jedzenie, kontakt ze Szkotami...

Wspólnymi siłami udało się z grubsza opracować listę zakupów żywności na wyprawę. Niewtajemniczeni zdziwiliby się ile wariacji można stworzyć na obozie wędrownym aby urozmaicić menu;) Wg tego co wyliczył Marcin całość żarcia to 60 kg (co daje około 8,5 kg na osobę - bagaż).

Udało się nawiązać kontakt ze skautami z Edynburga - trwają rozmowy aby znaleźć jakiś nocleg (najlepiej darmowy) na 2 noce w centrum Edynburga. Będzie pewien problem ze spotkaniem ze skautami gdyż 9.08 kończą Jamboree a my będziemy w Edynburgu tylko 10.08 - jednak będziemy tak kombinować aby spotkanie doszło do skutku.

Pertraktacje w sprawie plecaków - w toku. Kronika wyprawy gotowa - okładka uszyta. Stoi w miejscu kwestia plakietek ale poradzimy sobie i z tym.

Podsumowując przygotowania idą do przodu.

sobota, 7 kwietnia 2007

Królewska Poczta ...pracuje dla nas;)

Chciałem poinformować iż Królewska Poczta dostarczyła nam już mapę pasma Torridon. Skoro mamy już komplet map potrzebnych do zaplanowania trasy przez Góry Kaledońskie nie pozostaje nic innego jak opracować drugą część trasy. Maciek czekam na kontakt i bierzemy się do roboty.

czwartek, 5 kwietnia 2007

Stypendium + plecaki

Z dwóch akcji które miały się odbyć była tylko jedna. Wynik ekipy 3-osobowej to 240 zł na głowę. Następne akcje: min. 1 w kwietniu. min. 1 w maju, z 2 w czerwcu (z ukłonami dla tych co mają najmniej).

Co do plecaków, zrobiliśmy rekonesans po mieście. Na razie na pierwszym miejscu listy widnieje model Summit 30 firmy niemieckiej Salewa. Link do plecaka:

http://www.luks.pl/x_C_I__P_17517069-17510001.html

i do testu

http://www.google.pl/url?sa=t&ct=res&cd=2&url=http%3A%2F%2Fngt.pl%2F445%2CSalewa-Summit-36.html&ei=iQMVRuDNLpjs-ALWsqCACg&usg=__uZlUytqMyEdRvbjhKFs00kS7SKQ=&sig2=7C6tmBGQkEx3ZOd_p0x8fQ

piątek, 30 marca 2007

Przedświąteczne sprawy...

Chciałbym wszystkich poinformować iż zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami potwierdziłem naszą obecność w Kauflandzie 4 i 5 kwietnia o godz. 16.30. Nie muszę chyba nikogo przekonywać do obecności - niemniej jednak proszę o potwierdzenie.

Druga sprawa to kwestia plecaków. Dostałem wiadomość od Radka że nawiązał kontakt z człowiekiem który może nam dać 30-50% zniżki na plecaki różnych firm. Nie pozostało nam nic tylko czekać aż Radek wróci z resztą szczegółów dotyczących oferty.

Niestety urwał się kontakt z firmą która miała haftować dla nas plakietki więc wysłałem zapytanie do firmy KAHA z Krakowa - czekam na odpowiedź.

Ponieważ najbliższy termin "Mountain Tea" wypada w Wielki Piątek oczywiście spotykamy się tydzień później.

sobota, 24 marca 2007

Ekwipunek wyprawy

Całość rzeczy z 1. i 2. z tej listy waży około 10 kg, co daje nam jeszcze 15 na jedzenie, sprzęt drużyny i rzeczy osobiste.

EKWIPUNEK OSOBISTY

1. Ekwipunek podstawowy

  • plecak duży
  • plecak mały (wyprawy)
  • śpiwór
  • karimata
  • menażka + sztućce
  • kubek (jak ktoś nie lubi pić z menażki)

2. Ubranie

  • polar (najlepiej drużyny)
  • kurtka przeciwdeszczowa/wiatrowa (i najlepiej spodnie do kompletu)
  • bielizna osobista
  • pełne umundurowanie letnie
  • wygodne buty trekkingowe (mamy do przejścia ~100 km)
  • jakieś buty na zmianę (sandały itp.), żeby całe 2 tyg. nie chodzić w jednych
  • podkoszulki/koszule/spodnie wedle uznania
  • coś do spania
  • kąpielówki (żeby potem nie zgubić bokserek w jeziorze jak Stefan)
  • cieplejsza czapka/rękawiczki (jakby zimno w górach było)

3. Różne

  • latarka
  • komórka (zalecane)
  • aparat fotograficzny
  • odtwarzacz mp3/discman ;]
  • przybory do mycia/szycia/czyszczenia butów
  • ręcznik
  • jakiś notes + coś do pisania (zawsze się przyda)
  • lekarstwa jakieś, plastry na obtarcia, opaski na kolana itp.


EKWIPUNEK DRUŻYNY

  • namioty szt. 3 (2 Hannahy + coś jeszcze)
  • CG szt. 3 (naboje kupujemy na miejscu)
  • przewodnik po Szkocji (x2)
  • mapa okolic
  • żarełko na 2 tygodnie
  • apteczka

made by JuR @ Shaman

czwartek, 22 marca 2007

jak już chodzić to po górach...

W wyniku "wytężonej" pracy zespołu Maciek i Marek (ze wskazówkami i mapą Mateusza) jest zaplanowana pierwsza połowa trasy przez góry Kaledońskie (łącznie z noclegami). Obecnie czekam na zamówioną mapę pasma Torridon aby dokończyć drugą część trasy. Zapowiada się pięęęęęęęęękna wyprawa :]

wtorek, 20 marca 2007

W pogoni za plecakiem...

Ustaliliśmy iż w tym roku "gadżetem" wyprawy nie będzie polar (bo już każdy ma z Finlandii) tylko plecak do 35 l. Ma on spełniać funkcję bagaża podręcznego do samolotu oraz do noszenia rzeczy podczas zwiedzania miast (aby nie taszczyć wszędzie 80 l plecaków). Wybór padł na plecak HiMountain model Rodeo. Niestety zeszłoroczna kolekcja została niemalże cała wykupiona a jak się dowiedziałem model ten nie zostanie wprowadzony w tym sezonie. Dlatego też poszukuję nowego funkcjonalnego plecaka za niewygórowaną cenę. Obecnie rozważam plecak czeskiej firmy Loap model MOVE - zdjęcia poniżej. Jak będę miał więcej szczegółów to przekaże. Cena przy zakupie 8 sztuk - 140zł. Konkurencyjna gdyż te plecaki jak znalazł Maciek chodzą po 185 - 199zł.

Przelot załatwiony

Chciałem poinformować wszystkich zainteresowanych iż przed chwilą została ostatecznie zamknięta lista uczestników obozu wędrownego 19 KLDW "Ludzie Gór" do Szkocji. Stało się to ponieważ zostały zakupione bilety dla 7 osób (Marek, Maciek, Radek, Jerzy, Marcin, Grzesiek, Michał). Ostatnim wspaniałym (ósmym) jest Tomek który dolatuje na własną rękę do Szkocji ze Stanów. Ostatecznie koszt biletu lotniczego w obie strony to 545zł (na zwiększenie wpłynęło to iż nie wszystkie bilety są w tej samej taryfie oraz naliczono opłatę manipulacyjną za dokonanie płatności kartą kredytową -150zł). Po podzieleniu kwoty wymienionej jako ŁĄCZNIE koszt przelotu kształtuje się jak podałem powyżej.

Odlot: 9.08.2007

Kraków (Balice) 10.35 -> Glasgow Prestwick 12.35

Przylot: 23.08.2007

Glasgow Prestwick 6.20 -> Kraków (Balice) 10.10

Tak więc jeśli nic się nie zmieni w wyprawie bierze udział 8 wspaniałych :] Wszystkim zwycięzcom gratulujemy wspaniałego wyboru i gwarantujemy niezapomniane przeżycia (wliczone w cenę) które będziecie wnukom opowiadać :)

sobota, 17 marca 2007

Czas na ostateczną decyzję...

Informuję wszystkich iż w najbliższy poniedziałek (19.03.2007) kupuję bilety lotnicze dla tych którzy potwierdzili chęć udziału w obozie wędrownym. Dodatkowym kryterium jest wpłacenie mi 500zł na bilety i podpisanie oświadczenia o którym większości wiadomo (dot. braku możliwości zwrotu wpłaty gwarancyjnej). Dlatego APELUJĘ do wszystkich którzy mają zamiar jechać a nie wywiązali się z powyższych warunków aby uczynili to max. do poniedziałku rana. Nie chcę aby się okazało że przez czyjąś opieszałość podniosą nam ceny biletów. Na dzień dzisiejszy brakuje mi potwierdzenia/ pieniędzy od: Tomka, Maćka, Michała gdyż na Szamana chyba nie mamy co liczyć a Witek ostatecznie powiedział że się z nami nie wybiera. Czekam na błyskawiczny odzew wszystkich zainteresowanych.

piątek, 2 marca 2007

Stypendium im. wielce szanownego "profesora Kauflanada" ;)

Dziś odbyło się kolejne spotkanie z serii stypendium wielce szanownego "profesora Kauflanda". Sześć osób dzięki temu zmniejszyło koszta obozu w Szkocji o niecałe dwieście złotych. Do tej pory można było spokojnie złapać dziewięć stówek.., ale ale! już na 16.03 (wstępnie 16.30 - 22.00) zaplanowaliśmy powtórkę z rozrywki, głównie z myślą o Venomie i Vitku. Bo oni, z tego co nam wiadomo, też pojadą do Szkocji (czyli może być nas dziesięciu, oczywiście wspaniałych: Marek, Tomek, Maciek, Jurek, Deron, Venom, Witek, Greg, Radek i Szaman. Jeśli kogoś pominąłem to poprawić mnie, a swego wyjazdu nie potwierdził jeszcze oficjalnie Szaman, czas nagli!). Dwa następne zaś spotkania, odbędą się już w kwietniu, a dokładnie 4.04 (środa) popołudniu (wstępnie 16.30 - 22.00), oraz 5.04 (czwartek) rano lub popołudniu.
Potem zaś zrobimy sobie przerwę, jako że matury gonią i takie tam. Może pod koniec maja uda się jeszcze wyskrobać czasu na jedną sesję pakowania w sklepie, oraz jedną koniecznie w czerwcu. Reasumując już, jedna jeszcze w marcu, dwie w kwietniu, jedna w maju i jedna w czerwcu. To tak dla wszystkich. Priorytet mają teraz Ci, którzy jeszcze nie zarobili za wiele (ukłony do Szamana, Tomka, Witka i Venoma), jako że dziś już sprawdzaliśmy w ilu się stać opłaca. Sześć osób, to jest górna granica.

zakładając te dwie stówki średniej, w zasięgu ręki czeka calutkie koło do skołowania, czyli po ludzku mówiąc tysiąc polskich nowych szeleszczących złotych. Dodając do tego co już większość ma, minimalnej ilości wynoszącej dwie stówki, za obóz będziecie(my) płacić 450 zł. A to chyba nie duża suma jak na 2 tygodnie kraju kraty, łąk i haggisu.
Brać się więc w garść ludu i zasuwać do pakowania.

A i jeszcze póki pamiętam. Kuruj się Marek, bo 16.03 wypadałoby byś się zjawił. Dziś za to naszła mnie pewna myśl. Jako że marzec i kwiecień należą do tych okresów, gdy całe społeczeństwo nasze polskie gorliwie wypełnia druki PIT, a co się z tym nierozłącznie wiąże, przekazuje swój 1% na cele oględnie ujmując szczytne, warto by się zastanowić nad posiadaniem 16.03 jakiejś ilości ulotek promujących przekazanie tego procenta dla nas (domyślnie wędrowników). Ot taka propozycja.

Kończę marudzić to sprawozdanie na temat dzisiejszego pakowania.

Owocnych łowów podczas wyścigu po stypendium im. wielce szanowanego "profesora Kauflanda" ;)

PS. Żeby szerzyć wiarę, oświatę i kulturę, pozwolę sobie przybliżyć nieco postać wielce szanownego "profesora Kauflanda". Oto on:

Tak wygląda na zdjęciu z 1930 roku. To właśnie dzięki niemu! Dziś mamy tę wielką możliwość walki o jego stypendium. Jego prawdziwe imię i nazwisko to Josef Schwarz, i to właśnie on założył swoją wielce szanowną instytucję, jaką jest Kaufland (choć początkowo, przyjmowała ona inną nazwę).

Jego dzieło dokończył jego syn, wielce szanowny "doktor habilitowany inżynier" Dieter Schwarz, w 1984 otworzył on pierwszy market o nazwie Kaufland na terenie NRD.

Koniec wykładu :)

środa, 28 lutego 2007

Kronika, naszywki, plecaki...

Jak wam wiadomo mamy w planie, poza uzupełnianiem na bieżąco tego bloga, stanowiącym przy tym elektroniczną formę kroniki, prowadzenie kroniki na papierze. A dokładniej luźnych zapisków tworzonych podczas samej wyprawy, popartymi zdjęciami oraz jak bozia da rysunkami i szkicami Venoma. Sama kronika jest już kupiona, wczoraj zaś postarałem się o stosowny materiał na okładkę, szkocką, zieloną kratownicę. Na taką okładkę zostanie naszyta jeszcze naszywka wyprawy, i myślę że od strony prezencji będzie super. Kronika będzie do odebrania po Wielkanocnych świętach, do tej pory, a najlepiej od zaraz, przydało by się zająć kwestią naszywek. Trwa także namawianie Witka do wyjazdu, o co staram się w współpracy z jego mamą ;)
W marcu, ponoć będą plecaki Hi-Mountain na naszą wyprawę.

poniedziałek, 26 lutego 2007

trzeba szybko zarobić...

Decyzja została niemalże podjęta - będziemy korzystać z usług Ryanair. Jedyne co nas powstrzymuje w tej chwili przed rezerwacją i kupnem biletów to brak potwierdzenia udziału wszystkich uczestników oraz ilość wpłat gwarancyjnych. Dlatego też apeluję do wszystkich którzy jeszcze nie potwierdzili udziału i nie mają pieniędzy aby jak najszybciej to naprawili. Przypominam tym którzy nie wiedzą lub nie pamiętają że robimy akcję zarobkową w najbliższy piątek tj. 2-go marca.

czwartek, 22 lutego 2007

logistyka latania c.d.

W związku z koniecznością zapłacenia za bilety lotnicze niemalże równocześnie z rezerwacją zastanawiam się nad skorzystaniem z usług Ryanair. Koszt biletu jest podobny z minimalną różnicą na korzyść Ryanair. Nie ma dla nas znaczenia czy pierwszym miastem będzie Glasgow czy Edynburg gdyż w tej kwestii mamy elastyczny plan wyprawy. Znaczącym atutem jest to iż w przypadku wybrania Ryanair wylot jest z Balic a nie Pyrzowic (Kraków i Katowice dla niezorientowanych geograficznie w tym zakresie). Okazało się że jeżeli chodzi o ubezpieczenia , warunki itp. to jest to dokładnie to samo w przypadku obu firm. Po zsumowaniu wszystkich kosztów jak wspomniałem cena przelotu jest porównywalna więc wciąż głównym problemem jest ok 500zł na już. Jak sobie z tym poradzimy to dalej już z górki :) Jednym słowem zabieramy się do roboty panowie i niech nam stypendium im. Kaufland'a nie obniżą ;)

wtorek, 20 lutego 2007

Z tym lataniem nie ma lekko...

Niestety ale okazało się że przy rezerwacji lotów trzeba max. do kilku dni dokonać płatności - niezależnie czy jest to Centralwings czy Ryanair. Wiąże się to z wydatkiem rzędu 500zł. Oznacza to że osoby które do tej pory nie zarobiły takiej kwoty muszą szybko to nadrobić. Nie jest to dobra wiadomość dla większości uczestników wyprawy do Szkocji. Cóż jednak ... jakoś sobie poradzimy wszak... "dziewiętnastka się nie łamie". Chciałbym przypomnieć iż wciąż czekam na potwierdzenia reszty uczestników dot. wyjazdu na obóz wędrowny.

sobota, 17 lutego 2007

Praca wre...

Wczoraj na spotkaniu Radek (Galahard) się wykazał i dzięki temu mamy opracowany program zwiedzania największych miast które będziemy odwiedzać w Szkocji tzn. Edynburg, Glasgow, Stirling, Inverness, Ullapool. Maciek który zameldował się po powrocie z Ameryki Południowej bierze się razem z Greg'iem za dopracowanie trasy wędrówki przez Góry Kaledońskie. Aby porządnie przygotować trasę będziemy musieli jeszcze zamówić mapy kilku pasm górskich. Z najważniejszych spraw związanych z przygotowaniem obozu zostało nam jeszcze: sprecyzowanie ile i jakiego jedzenia bierzemy z Polski ( a ile kupujemy na miejscu) ale to działka Marcina oraz kontakt i omówienie spotkania ze skautami w Edynburgu. Do końca tygodnia powinniśmy mieć już potwierdzony cały skład ekipy wyprawy i rezerwujemy bilety lotnicze w Central Wings. Można powiedzieć że przygotowania idą mniej więcej zgodnie z planem...oby tak było do końca:)

piątek, 16 lutego 2007

Kolorowo

Tak aby ogólnie było nam kolorowo zaczniemy od pokazania projektu plakietki wyprawy, którą będziemy mieli na mundurach i plecakach. Plakietka będzie haftowana o średnicy 8 cm... i jak wam się podoba ??



Dla niewtajemniczonych plakietka ma pewną "symbolikę" a mianowicie: mamy tutaj flagi Polski i Szkocji. Pomimo iż Szkocja jest zaliczana do Wielkiej Brytanii posiada ona własną flagę w postaci Krzyża św. Andrzeja w kolorach tak jak widać na plakietce; nie mogło też zabraknąć harcerskiego motywu (gdyż jest to harcerski obóz wędrowny) więc mamy też lilijkę harcerską (wersja ZHR) która jest symbolem scoutingu; całość jest umieszczona w róży wiatrów aby podkreślać iż jest to wyprawa m.in. przez Góry Kaledońskie a nie wypad turystyczny.

Ruszamy z tym blogiem ;)

Dobrze jest jeśli potrafimy brać przykład z innych zwłaszcza jeśli ich pomysły są dobre. Dlatego też podchwytując pomysł kolegi (dzięki Przemo) który obecnie jest na swojej wyprawie w Gruzji postanowiłem aby uczestnicy Wyprawy Szkocja 2007 również prowadzili bloga. Blog ten ma na celu informowanie bezpośrednio zainteresowanych oraz ich rodziców i znajomych jaki jest obecnie etap przygotowań obozu wędrownego. Postaramy się wszyscy aby informacje były możliwe aktualnie umieszczane na blogu - zarówno przed wyjazdem jak i w trakcie obozu. Tym sposobem wszyscy nasi sympatycy (a jest ich coraz więcej;) będą wiedzieli co u nas słychać kiedy będziemy już wędrować po kraju "w słynną szkocką krate".
Zapraszamy do odwiedzin bloga